piątek, 17 maja 2013

Rozdział 1

*Diana*
-Matko jaki tu tłum - krzyknęłam do Klary.
-No. Gorzej, że nie mogę znaleźć miejsca do zaparkowania.
-Za areną jest supermarket, może tam zostawimy auto?
-Całkiem nie głupi pomysł. I tak mamy chwilę.
-No widzisz - widziałam, że była strasznie spięta. - Przejdziemy się i ochłoniemy trochę.
-Tylko szybko bo się spóźnimy.
-Tak jest panie kapitanie - zasalutowałam i obdarzyłam ją ciepłym uśmiechem. - Idziemy?
Po 10 minutach dotarłyśmy na miejsce. Mimo, że na zewnątrz nie było już wielu osób to jednak hałas wzmagał się z każdą chwilą. Podeszłyśmy do biletera, który ewidentnie gardził nami i wszystkimi wokoło.
-Jeeezu jak one piszczą - zamamrotał pod nosem bileter.
Klara przewróciła teatralnie oczami. W końcu weszłyśmy na arenę.
-Czujesz ten stres? - zapytała Klara.
-Tak - skłamałam. Nie byłam się ani trochę zdenerwowana, ale wiedziałam, że moje kłamstwo trochę pomoże kuzynce.
-Jejuuu zaczyna się - zaczęła krzyczeć zupełnie jak wszyscy inni.

*Harry*
-Zobacz ile ich tu jest - powiedział Zayn.
-Haha nasze dziewczyny - śmiał się Niall.
-Taaa - odparłem krótko.
-Co ci? - dopytywał się blondyn.
-Nic kompletnie nic.
Przecież nie powiem im, że cały czas myślę o dzisiejszej nocy i tym śnie. Wezmą mnie za wariata.
-Dobra nie chcesz to nie mów. Ale rusz się trochę bo za minutę wchodzimy na scenę.
-Już idę.
Pierwszy raz w życiu nie miałem ochoty na występ i to nie z powodu stresu. W zasadzie moje myśli krążyły kompletnie gdzie indziej, ale nie zawiodę naszych fanek. NIGDY. Wstałem z kanapy i zająłem swoje stanowisko.
-Trzy, dwa, jeden, wchodzicie - powiadomił nas spiker.
"Weź się w garść Harry" - poradził mi mój wewnętrzny głos.
Wbiegliśmy na scenę i rozbrzmiały pierwsze nuty 'Live While We're Young'. Mój wzrok przykuła pewna dziewczyna i nagle zrobiło mi się słabo. Nie, to niemożliwe! To nie może być ONA!
*Diana*
-Haha, ale widziałaś jak on śmiesznie tańczył? - spytała lekko podpita Klara.
-Tak tak oczywiście - ironizowałam. Nawet nie wiem, w którym momencie się upiła. Teraz wkurzało mnie, że praktycznie niosłam ją do samochodu, który niestety stał dość daleko.
-Jjjezzu aalee byłooo faajniee.
-Tak było. Tyle, że teraz zauważ, muszę cię taszczyć do auta. Skąd ty żeś w ogóle wzięła alkohol?
-Aaa ja wziełaaam z domu.
Świetnie teraz tylko muszę wytłumaczyć wujkowi fakt że jego niepełnoletnia córka jest pijana. Doszłyśmy na parking, gdzie oprócz naszego wozu stał jeszcze zwykły van. Usadziłam Klarę na przednim siedzeniu i zapięłam pas. Nagle w naszą stronę zaczęła się zbliżać grupka ludzi. Było to sześciu mężczyzn w kapturach. Trochę się przestraszyłam. Byłyśmy same o północy, na opustoszałym parkingu. Sceneria jak ze słabego horroru. Czym prędzej wsiadłam na fotel kierowcy i zamknęłam drzwi. Próbowałam odpalić naszego starego  grata. Nie udało mi się. Serce waliło mi jak oszalałe, a tętno miałam jak po maratonie. Ale chwila, chwila. Mężczyźni zaczęli wsiadać do vana. Dopiero teraz zauważyłam, że to byli nasi idole. One Direction w zwykłym vanie na parkingu przed supermarketem? Dziwny widok.
-Szybko. Nie chcemy żeby ktoś was zauważył - pośpieszał ich nieznany mi człowiek.
W tym momencie zrozumiałam. Po prostu chcieli uniknąć ludzi. Musieli odpocząć od fanek i tego całego zgiełku. Ostatkiem sił powstrzymałam się przed wyjściem z pojazdu i poproszeniem o autografy. Nie chciałam psuć ich planu więc odpaliłam silnik i odjechałam kawałek dalej. W lusterku wstecznym złapałam wzrok Harry'ego. Jak tylko mnie zobaczył, zbladł. Uśmiechnęłam się najładniej jak umiałam i odjechałam z piskiem opon.


Oto pierwszy rozdział. Jeśli czytasz to zostaw jakiś komentarz żebym wiedziała czy się podoba czy nie. Mam teraz dużo czasu więc kolejny rozdział pojawi się niebawem xx :)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz